BRUTALNE MORDERSTWO PRZED WYBUCHEM. MROCZNE SZCZEGÓŁY.
Znamy coraz więcej szczegółów dotyczących sprawy niedzielnego wybuch na Dębcu. To może być najbardziej przerażająca zbrodnia ostatnich lat w Poznaniu. Wg nieoficjalnych informacji jedna z ofiar została bardzo poważnie okaleczona a na jej ciele został wyscięty napis: "za zdradę".
O sprawie pisaliśmy już dzisiaj w godzinach porannych. Wszystko wskazuje na to, że zamordowaną ofiarą jest Beata J. W sobotę z Anglii przyleciał mąż kobiety, Tomasz J. Para była w trakcie rozwodu. Między kobietą a mężczyzną miało dojść do kłótni, która prawdopodobnie zakończyła się zabójstwem. W wyniku wybuchu zginęła również znajoma zamordowanej kobiety, która miała opiekować się jej mieszkaniem. Jej mąż został ranny.,
Gazeta Wyborcza poinformowała, że mężczyzna uznawany przez policję za sprawcę morderstwa przeżył eksplozję, ale został poważnie poparzony. Leży pod respiratorem w szpitalu przy ul. Szwajcarskiej, a lekarze określają jego stan jako ciężki. Ma on poparzenia drugiego i trzeciego stopnia. Poparzenia obejmują 50 proc. ciała. Tomasz J. jest utrzymywany w farmakologicznej śpiączce.
Popołudniu kolejne informacje podał Głos Wielkopolski. Według informacji gazety lekarze z Zakładu Medycyny Sądowej przeprowadzili sekcje zwłok Beaty J. – Ciało trafiło do ZMS w bardzo złym stanie – nie ukrywa jedna z osób znających sprawę. Jak się dowiedział Głos zwłoki miały być okaleczone.
Ponadto na czole kobiety miał się znajdować wycięty napis „za zdradę”. Informacje o poważnych okaleczniach na ciele kobiety nieoficjalnie powtarza większość dziennikarzy zajmujących się tematem wybuchu na Dębcu. - To wyjątkowo makabryczna sprawa - mówi jeden z dziennikarzy badających temat. Inny reporter dodaje, że może to być najbardziej przerażająca zbrodnia w ostatnich latach w Poznaniu. Wszyscy czekają na komunikat ze strony prokuratury, nie chcąc powtarzać niepotwierdzonych wiadomości. - To zbyt poważna, mroczna i makabryczna sprawa, żeby powtarzać wszystkie pojawiające się nieoficjalnie informacje - dodaje dziennikarz.
O sprawie napisał też onet. Według dziennikarzy portalu sprawca zmasakrował ciało żony. Nie jest natomiast pewne czy mężczyzna doprowadził do wybuchu. Może to był wypadek? A może próba samobójstwa?
W styczniu doszło do wypadku samochodowego, w którym ciżko ranny został nastoletni syn Beaty i Tomasza J. Dziecko trafiło do szpitala, gdzie przebywa do dzisiaj. Kobieta miała obwiniać swojego męża o spowodowanie wypadku, co doprowadziło do wyprowadzenia się Tomasz J. z domu i przeprowadzki na Wyspy Brytyjskie.
Te wszystkie informacje powodują, że w sprawie jest sporo znaków zapytania.
Prokurata na tę chwilę nie potwierdza tych informacji.
Czekamy na oficjalny komunikat ze strony służb.
Przeczytaj poprzedni artykuł!
NOWY PRZYSTANEK NA TRASIE „PESTKI"
