ŚW. MIKOŁAJ ABSOLWENT LOGISTYKI
Współczesny Mikołaj to tak naprawdę dobry logistyk. Można by wręcz pokusić się o stwierdzenie, że to prawdziwy specjalista w tej branży. A takim Mikołajem dzisiejszych czasów są np. firmy kurierskie, które muszą dostarczyć nawet o 60% więcej przesyłek niż na co dzień.
W Polsce każdego roku wysyłanych jest blisko 200 mln przesyłek, to z kolei generuje przychody branży KEP, czyli przesyłek kurierskich, ekspresowych i paczkowych, w wysokości ok. 506 mld złotych. Wyniki te wydają się dobre, ale wciąż są jednak niższe od średniej w Unii Europejskiej. – Patrząc na kilkukrotnie większą liczbę przesyłek wysyłanych np. w Niemczech, można dojść do wniosku, że potencjał wzrostu polskiej branży KEP jeszcze długo może być wyczerpany – wyjaśnia dr Arkadiusz Kawa z Katedry Logistyki i Transportu na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu.
Pakowanie paczek
Największy wzrost jest właśnie odczuwalny tuż przed końcem roku kalendarzowego. Nazywane jest to tzw. szczytem paczkowym. Składają się na niego dwa czynniki. – Zakup prezentów świątecznych przez Internet oraz zwiększona korespondencja i wymiana handlowa między firmami związana z końcem roku m.in. przesyłki do centrów handlowych, wysyłka dokumentacji związanej z finalizowanymi projektami – wymienia Kawa.
Jak podkreślają specjaliści okres świąteczny to doskonały test wydajności i skuteczności systemów logistycznych. W tym czasie firmy kurierskie muszą w tym czasie dostarczyć ok. 60% więcej przesyłek, nie zawsze odbywa się bez zakłóceń. – Problemy, które powstają, często nie wynikają ani ze złej woli firm, ani z braku profesjonalizmu pracowników firm kurierskich czy operatorów pocztowych. Przykładowym utrudnieniem są zmienne warunki atmosferyczne w ostatnich miesiącach roku i zwiększony ruch drogowy – dodaje ekspert UEP. Aby prezenty zostały dostarczone na czas, niezbędna jest współpraca wszystkich trzech zaangażowanych stron, czyli jej nadawcy, odbiorcy i przewoźnika.
Zakupy tradycyjne i prezenty niechciane
Nie wszyscy jednak są zwolennikami zakupów przez Internet. - Prezenty na Gwiazdkę kupuje znacznie wcześniej. Jeżeli chodzi natomiast o Mikołajki, to już się w to nie bawię od lat. Ale mam małego chrześniaka, chciałam kupić mu drobiazg, więc wybrałam się na rundkę po sklepach. I co roku ten sam scenariusz. Ludzie wariowali, wokół pełno komercji… czy nastrój muszą wyznaczać mikołajkowo- świąteczne ozdoby i aniołki sprzedające opłatki w centrach handlowych? – żali się poznanianka, Justyna Nowacka.
Przy okazji postanowiliśmy sprawdzić, jakie prezenty nie cieszą się sympatią, choć mają powodzenie i są często kupowane. – To kubek, patelnia, jakieś dzwoneczki, ozdoby i oczywiście skarpetki – wylicza Piotr, student Uniwersytetu Ekonomicznego. – Dostałem kiedyś od mamy, a właściwie od Mikołaja piżamę. Ładna, to sobie myślę, że ją założę. Ale mama mnie ubiegła, mówiąc, że to na w razie ewentualnego wyjazdu do szpitala – komentuje Mikołaj, student Politechniki Poznańskiej. – Co by tu nie mówić, bardzo praktyczny prezent – dodaje.
A Wy czego nie chcielibyście dostać od św. Mikołaja?
Przeczytaj poprzedni artykuł!
DZIEŃ PRZED MIKOŁAJKAMI, DNIEM WOLONTARIUSZA
